paulina penc, wernisaż wystawy, creator, boska praga, boski wywiad, praga


Ola: W swoich pracach poruszasz tematykę zagubienia człowieka w nowoczesnym świecie, rozczarowanie cywilizacją i przeróżne zaburzenia osobowościowe. Skojarzyło mi się to z nurtem powrotu do społeczeństwa pierwotnego, z puszczeniem oka w stronę popkultury. Co Cię skłoniło do tego, by iść w tym kierunku, tworzyć sztukę na te właśnie tematy?

Paulina: Po pierwsze samo poruszanie się po stronach społecznościowych typu Facebook, obserwowanie całej nomenklatury, całego języka, którym się posługujemy typu "opuść konwersację", czy "subskrybuj" ukazały nam wszystkim to, że musimy, chcąc nie chcąc, przeformatować sposób myślenia o dzisiejszym świecie.
Dla mnie to jest trochę abstrakcyjne, że zamiast oddalić się od swojego rozmówcy, mogę po prostu opuścić konwersację. Sama jakość tych konwersacji znacznie różni się od tych, które kiedyś były prowadzone. Czytałam niedawno pracę, którą napisał Jean Clausen w 2009 roku. Opisuje on tam skutki naszych relacji z komputerem, z mediami społecznościowymi, a także to, jak interfejs wpływa na nasze codzienne życie.
Obserwuje także bacznie swoich znajomych, młodsze pokolenie i stwierdzam, że w naszych relacjach jest coraz mniej emocji, a coraz więcej "programingu", kalkulacyjności.


paulina penc, wernisaż wystawy, creator, boska praga, boski wywiad, praga


Ola: Czyli ta granica między światem cyfrowym, a rzeczywistym powoli się zaciera...

Paulina: Właśnie, tak!

Ola: W takim razie w jakim kierunku pójdzie sztuka? Czy w przyszłości będzie ciągle miejsce na sztukę, która nie jest związana z popkulturą? To znaczy igrało z nią, lub tworzyło pewną całość?

Paulina: Nie chciałabym propokować, bo nie czuję się do tego powołana, ale z tego co udaje mi się zaobserwować, mogę powiedzieć, że sztuka jest i cały czas będzie nam towarzyszyła. Jest częścią składową naszej natury. Ulega cały czas tranformacjom. Znany malarz Tymek Borowski sięgnął do mediów nie tylko malarskich, posługuje się wieloma innymi technikami graficznymi. Widoczny jest u niego powstający wciąż na nowo proces eksperymentowania z konwencjami i stylistykami.

Ola: W dobie memów malarstwo nie cieszy się już taką popularnością. Marta Frej używa przecież gotowych zdjęć w swoich memach.

Paulina: Marta jest też z Częstochowy, jest super (śmiech). Myślę, że zasługi Marty Frej są nieocenione z punktu widzenia feministycznego, wszystkie komentarze do sytuacji w naszym kraju są trafione w dziesiątkę, skłaniają do przemyśleń. Słuchając tego, co ma do powiedzenia Zuzanna Sokołowska na temat sztuki Marty, znajduję wspólny mianownik ze swoją twórczością, w pewnym obszarze nasze intencje się zbiegają.


paulina penc, wernisaż wystawy, creator, boska praga, boski wywiad, praga


Ola: Zastanawiałam się też, czy w tym nowym porządku popkultura, sama w sobie, będzie pojmowana jako sztuka. Na początku kojarzona z Andy Warholem, zupą Campbell i pisuarem Duchampa, teraz zaczyna przypominać śmietnik. Jest tam wszystko. W dobie internetu zaczęliśmy nazywać siebie pokoleniem popkultury, jednocześnie odbierając jej rozumienie jako sztuki.

Paulina: Myślę, że wszystko zależy od tego, w jaki sposób używamy pewnych symboli, również tych pokultury jako narzędzi. Jaka jest nasza główna idea, co chcemy powiedzieć. Zwróciłabym tutaj uwagę na sztukę Jeffa Koonsa, który wykorzystuje bardzo inteligentnie wiele elementów popkultury. Analizuje ukryte mechanizmy władzy w oparciu o obserwację kina, pokultury i reklamy. Elementy popkultury mogą być refleksyjne, jeśli umiemy je umiejętnie wpasować. Zrobić to w ten sposób, by zainteresować odbiorcę i jednocześnie skłonić do refleksji. Lubię, gdy przesłanie jest delikatne, podskórne, w subtelny sposób przekazuje pewną treść.

Ola: Mówiłaś o podskórnym działaniu. W swoich pracach delikatnie dotykasz współczesnych problemów, czyli zaburzeń osobowości, problemów z dostosowaniem się do wymagań świata. Sporo Twoich prac kojarzy mi się również z problemami zaburzeń odżywiania, postrzegania  własnego ciała.

Paulina: Przychodzi mi na myśl obraz "You are what you eat".. mówię o brandingu marek, o "must have" tak mocno kołującym psychikę, że jesteśmy wiele poświęcić po to, by mieć dane cacko Dążymy do pewnych wzorców wyglądu, noszenia się postępowania. To postępowanie wchodzi w interakcję ze światem zewnętrznym i wewnętrznym. Obserwuje się duże zmiany socjologiczne. Bardziej wysublimowane potrzeby emocjonalne stają się niepożądane..


penc, sztuka, boska uległa sztuce, paulina penc, wernisaż, mnm


Ola: Stworzyłaś "My world is my Mac". Spodobała mi się bardzo koncepcja zakrywania niedoskonałości brokacikiem, zakrywanie ich złotkiem, by stworzyć nawet dla samych siebie iluzję, że wszystko jest ok.
Masz jakiś przepis na to, żeby się nie zagubić w świecie popkultury? Czy ironia i dystans wystarczą?

Paulina: Dystans na pewno. Zwróciłabym jednak uwagę na rozwój dziecka, który jest najbardziej dynamiczny w pierwszych latach życia. Chcę przez to powiedzieć, że dzieciństwo bez Barbie na prawdę nie musi być smutne. A zatapianie się w grach bez reszty przesłania świat realny i wyjaławia sferę emocji..

Ola: Przedstawiasz kobietę jako przedmiot, fetysz marketingowy, w sposób prowokacyjny i przewrotny. Czujesz się feministką?

Paulina: Oczywiście, jestem feministką. Zwłaszcza, że obecna sytuacja otaczająca mnie, cały czas skutecznie mi o tym przypomina. Utowarowienie kobiet to wątek przewijający się w sztuce krytycznej w Polsce, następnie w sztuce pop-banalizmu. Ja lawiruję między tą problematyką, a zagubieniem własnego ego na rzecz seksualności, którą lubię ze względu na swoją naturę, od której nie da się uciec. W swojej sztuce szukam kobiety pomiędzy kulturą, a naturą, między performatywnością a naturalnością.





Ola: Będziesz konsekwentnie tworzyć sztukę w tym samym kierunku? Czy już przewidujesz jakiś zwrot w twórczości?

Paulina: Zwrot we własnej twórczości to nie jest coś, co można przewidzieć z góry lub zaplanować. To coś, co wynika z naturalnego gestu powodowanego daną ideą. Z pewnością jednak ewoluowanie jest niezbędnym czynnikiem, inaczej sztuka zaczyna być manierą, a tego bym w swoim przypadku nie chciała. Fascynuje mnie synteza , oraz łączenie organiczności farby i fotorealizmu.




Ola: Oprócz malowania zajmujesz się także śpiewem. Traktujesz to jako dodatek, czy stawiasz na równi z malowaniem?

Paulina: Wychowałam się w rodzinie muzycznej, mój ojciec - muzyk jazzowy, fantastyczny perkusista, moja mama zajmująca się choreografią, grająca na fortepianie, ja ukończyłam szkołę muzyczną w klasie fortepianu. Wokalistyka jest nie tylko moją pasją, nie chcę zabrzmieć egzaltowanie, ale pozwala mi najpełniej wyrazić siebie, najbardziej bezpośrednio. Jazz, progressive jazz, muzyka eksperymentalna... Nigdy z niej nie zrezygnuję. Mam nawet pewne plany, które powoli zaczynam realizować. Dźwięk choć w Polsce na razie marginalnie pojawia się w instytucjach sztuki to liczę na intensyfikację działań niszowych wydawnictw.


penc, sztuka, boska uległa sztuce, paulina penc, wernisaż, mnm


Ola: Jakie galerie w Warszawie są Twoimi ulubionymi? Jakie wystawy poleciłabyś naszym czytelnikom?

Paulina: Bazą są CSW i Zachęta. Teraz w Zachęcie wystawa Wojciecha Zamecznika przedstawiciela polskiej szkoły plakatu, eksperymentatora fotografii, oraz Magdaleny Więcek - świetnej polskiej rzeźbiarki, której dzieła są niezwykle uniwersalne. Artystka - jeśli mowa o feminizmie - przyczyniła się do budowania twórczej autonomiczności kobiet. Polecam gorąco. Natomiast galerii, z którymi jestem na bieżąco jest kilka, Test, Lokal 30, Galeria Foksal, Stereo, Raster, Abakus - w której niedawno wystawialam Indywiduację.

Ola: To na koniec pytanie pewnie standardowe (śmiech). Jakie są artystyczne marzenia Pauliny Penc?

Paulina: Chcę zawsze mieć nieskrępowaną możliwość wypowiedzi twórczej, wolnej od cenzury. Myślę, że to podstawa dla zdrowo funkcjonującego społeczeństwa. Sztuka musi rządzić się własnymi drogami i nie powinno się jej krępować żadnymi odgórnymi nakazami w liberalnym, światłym kraju. Drugie marzenie : mieć małą knajpę, w której będę śpiewała to, co chcę i nie będzie to repertuar komercyjny, co więcej - znajdą się chętni, by tego słuchać. A trzeciego nie zdradzę (śmiech).

Ola: Super, ale w Warszawie! Do Częstochowy mi za daleko!

Paulina: Ok, będzie tutaj! (śmiech)

Ola: W takim razie życzę spełnienia tych wszystkich marzeń!

Paulina: Dzięki!


penc, sztuka, boska uległa sztuce, paulina penc, wernisaż, mnm

|| Rozmawiała: Ola Pakieła
|| Zdjęcia: Ola Pakieła