10 gr za plastikową butelkę – tyle wypłaca urządzenie, które w połowie kwietnia stanęło w Krakowskim Urzędzie Miasta. Zasada działania jest prosta – opróżniasz butelkę, nakrętkę wrzucasz do pojemnika, a butelkę do specjalnego otworu. Jedynym warunkiem skorzystania z urządzenia jest etykieta z kodem kreskowym – bez niej automat nie rozliczy się z nami z wrzuconego plastiku.

Zobacz też: Co zjeść zamiast kebaba - wegańskie odpowiedniki fast-food`ów

Na pomysł umieszczenia butelkomatu w swoim mieście wpadł Łukasz Wantuch, radny z prezydenckiego klubu „Przyjazny Kraków”. Zainspirowany sukcesem podobnych maszyn w Berlinie, uznał, że nie ma najmniejszych przeszkód by ustawić automat w Krakowie. W stolicy Niemiec nie znajdzie się na ulicy ani jednej butelki – mieszkańcy sami chętnie korzystają z automatów, a jeśli komuś się zwyczajnie „nie chce”, może być pewien, że odpadem zajmie się osoba bezdomna.

 

 

Jak można się domyślać, koszt takiej maszyny nie należy do najniższych. Krakowskie media podają, że ich lokalny butelkomat jest wart 20tyś. zł. Jak podaje serwis Naszemiasto.pl, 23 kwietnia zostało wystosowane pierwsze pismo od radnych (Renata Niewitecka, Sławomir Potapowicz, Anna Auksel-Sekutowicz , Michał Hausman, Rafał Trojan) do Prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego w sprawie wprowadzenia na terenie Warszawy automatów do zbierania plastikowych butelek PET. Według złożonego pisma, automaty miałyby zamieniać plastik na kupony lub poprzez system zintegrowany z aplikacją – punkty. Te z kolei, mogłyby zostać wykorzystane jako zniżki, bilety do kina czy wymienione na gadżety miejskie.

 

 

Serwis Wyborcza.pl informuje z kolei, że podobna prośba została wystosowana przez radnego Ursynowa, Bartosza Zawadzkiego. „Pomysł ma wiele zalet – wytwarza nawyk segregacji odpadów w społeczeństwie, pomaga zadbać o czystość przestrzeni publicznej oraz przynosi wymierną korzyść środowisku naturalnemu” – napisał radny w interpelacji.

Podobnego zdania są również radni dzielnicy Włochy. Podkreślają, że takie automaty można sfinansować z funduszy przeznaczonych na ochronę środowiska czy środków europejskich, ponieważ bez wątpienia przyczynią się one do poprawy sytuacji ekologicznej. To rozwiązanie, pozatym, że pojawiło się ostatnio na mapie Krakowa, od lat skutecznie sprawdza się na terenie całej Unii Europejskiej. W tym miejscu warto jednak zaznaczyć, że w Warszawie, od 2017r jest już jeden tego typu automat. Znajduje się on przy Instytucie Ochrony Środowiska przy ul. Kruczej.

 

Urząd m.st. Warszawy w odpowiedzi na zapytania złożone przez stołecznych radnych pisze m.in., że warszawiacy już kiedyś mogli spotkać podobne do butelkomatów urządzenia nad Wisłą, gdzie mieli możliwość wymiany butelek plastikowych na butelki z wodą. Z-ca prezydenta m.st. Warszawy, Michał Olszewski, podkreślił także, że "Warszawa testuje nowe rozwiązanie, które ma przyczynić się do segregacji śmieci w mieście. W tym celu nawiązała współpracę z jedną z warszawskich firm i obecnie trwają testy automatu, który wkrótce może pojawić się w naszym mieście". – dowiadujemy się z serwisu Naszemiasto.pl.

Nie jest powiedziane jednak, że warszawskie butelkomaty miałyby wypłacać jakiekolwiek pieniądze za przyjęte odpadki. Pamiętajmy jednak, że w podejściu do tego rozwiązania trzeba być ostrożnym – ulokowanie butelkomatów w miejskiej przestrzeni nie może równać się z częstszym wyborem napojów butelkowanych, przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Jesteśmy jednak przekonani, że automaty „skupujące” butelki PET wpłyną na porządek w mieście i sprawią, że widok zgniecionego, plastikowego pojemnika po wodzie, wyrzuconego do Wisły czy pod pobliski krzak stanie się rzadkością, a używanie butelkomatów pozostanie wyłącznie świetną opcją na pozbycie się butelki kupionej w akcie desperacji.

 

 

A więc, cokolwiek się nie wydarzy, jeśli macie możliwość wyboru, nie sięgajcie po plastik. Bo po co?