Jak Marek Biliński odbiera współczesną muzykę elektroniczną?
M.B.: Staram się śledzić na bieżąco współczesną scenę muzyki elektronicznej, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jednakże przy tak dużym natłoku nowych podgatunków, zespołów i utworów, jest to bardzo trudne. Nowo powstające utwory, w większości, z założenia ich producentów, mają być łatwe i przyjemne w odbiorze, a co za tym idzie, dobrze się sprzedawać. Niestety popularność nie zawsze idzie w parze z jakością. Bardzo często zdarza się również, że nowe wydania są odtwórcze lub mocno inspirowane już istniejącymi produkcjami. Moim zdaniem jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest brak właściwej edukacji muzycznej, która powinna być przekazywana od podstaw dzieciom i młodzieży, tak by mogła kształtować wrażliwość muzyczną młodego człowieka od najmłodszych lat.
Czym obecna muzyka elektroniczna różni się od tej sprzed kilku dekad?
M.B.: Gdy zaczynałem swoją przygodę z elektroniką w latach 80., urzekła mnie w niej nowa paleta barw i brzmień, tak różnych od akustycznych, które pobudzają wyobraźnię do podróży w nieznane krainy. Obecna muzyka różni się od tej, którą tworzyłem na początku swojej solowej kariery. Pierwszą i najważniejsza różnicą jest spektrum instrumentów, hardware’u, jak i software’u, który teraz jest obecny i który mądrze użyty daje niespotykane możliwości. Moje pierwsze trzy albumy były nagrywane analogowo w profesjonalnych studiach, które były wyposażone w światowej klasy sprzęt, jednakże to była inna technika. Wszędzie stały magnetofony szpulowe Studer 16- oraz 24-śladowe i każdy głos trzeba było nagrać po kolei na taśmę magnetofonową. Nagranie płyty trwało około dwóch tygodni. Potem następował bardzo żmudny proces miksowania, który trwał niekiedy dłużej niż nagranie. Ostatni proces – mastering ograniczał się do wyboru wersji utworu, wyrównania jego głośności i przycięcia wąskiej taśmy stereo nożyczkami na start i koniec. Obecnie dysponujemy technologią cyfrową, cały proces jest mniej skomplikowany i daje o wiele większe możliwości kreacji dźwięku. Współczesna muzyka opiera się na osiągnięciach sprzed lat, jednakże inaczej są one wykorzystane.
Łączenie muzycznych pokoleń w elektronice to ciekawe i nowatorskie przedsięwzięcie. A czym ono było dla artystów projektu XXANAXX / MAREK BILIŃSKI / JAGUAR?
K.S.: Było pewnego rodzaju wyzwaniem, bardzo ekscytującym zresztą, bo tworzącym coś, co będzie miksturą składającą się z naszego XXANAXXOWEGO klimatu oraz doświadczenia i unikalnego brzmienia Marka Bilińskiego.
ATARI WU: Dla mnie ta współpraca była niezwykłym doświadczeniem i spełnieniem życiowego marzenia. Kilka lat wcześniej spotkaliśmy się z Markiem na panelu dyskusyjnym dotyczącym rozwoju i swoistego renesansu muzyki elektronicznej. Pomyślałem wtedy, że bardzo chciałbym stworzyć utwór wspólnie z nim.
M.B.: Od pierwszej chwili, kiedy usłyszałem o pomyśle na realizację wspólnego utworu z Klaudią i Michałem pomyślałem, że ciekawy będzie taki mariaż dwóch pokoleń. Łączenie pokoleń i co za tym idzie wymiana myśli i doświadczeń, to bardzo istotny proces twórczy. Mam nadzieję, że przy tej współpracy udało mi się przemycić kilka „dźwięków” do świadomości młodych ludzi.
À propos tych dźwięków, jak od strony muzycznej wyglądała produkcja „Ducha”? Jaką paletę barw i brzmień odnajdziemy w utworze?
M.B.: Warstwa muzyczna „Ducha” to wspólna praca Michała i moja. Już od pierwszego spotkania wiedziałem, że kooperacja z nim będzie przebiegać bardzo dobrze. Znaleźliśmy wspólny język i po kilku minutach zaproponowałem temat, który płynie przez cały utwór. Temat ten oparłem na moim utworze, przeboju sprzed lat, ”Dom w dolinie mgieł” , który posłużył również za kanwę do napisania scenariusza teledysku.
ATARI WU: Początkowo byłem trochę onieśmielony wizją współpracy z taką legendą, jaką jest Marek. Chciałem, żeby brzmieniowo utwór ten był bliski jego estetyce, ale wiedziałem też, że nie chcę stworzyć archaicznego soundu. Z Markiem uzgodniliśmy, że on będzie odpowiedzialny za brzmienie vintage, a ja modern.
K.S.: Kiedy powstał pomysł na muzykę, od razu zaczęłam myśleć nad melodią. Podczas pracy nad nią przypomniało mi się, że jakiś czas temu napisałam tekst, który współgrałby idealnie z tym klimatem.
Tym tekstem były właśnie słowa “Ducha”. Kim lub czym on właściwie jest?
K.S.: To strefa duchowa człowieka. Każdy z nas ma niedoskonałości wewnętrzne, z którymi się zmaga. Tekst jest o przewalczaniu ich, o bitwie o spokój naszego „ducha”.
Wracając do teledysku, o którym wspomniał Marek Biliński, jak przebiegała praca na planie? Co było największym wyzwaniem?
M.B.: Cała ekipa pracująca przy realizacji teledysku to profesjonaliści, jedni z najlepszych w kraju, nie było tu miejsca na fuszerkę, a efekt ich pracy widać na ekranach naszych komputerów – każdy może ocenić sam. Uważam, że wyszło super. Podczas zdjęć nie było żadnych większych wyzwań… no może poza ujemną temperaturą, która wszystkim na planie nie ułatwiała pracy.
K.S.: Tak, rzeczywiście największym wyzwaniem były sceny plenerowe. Zimno doskwierało całej ekipie, natomiast wszyscy byliśmy dzielni i zmotywowani, wiedząc, że efekt będzie tego wart!
ATARI WU: Praca na planie przebiegała bardzo sprawnie. Mnie przypadł zaszczyt prowadzenia Jaguara, więc na zimno szczególnie nie mogłem narzekać. A sama jazda samochodem była świetnym doświadczeniem.
Muzyka + nowoczesne technologie to…?
M.B.: …to przyszłość, jednakże ważne jest, aby w tym co robimy zachować siebie. W obecnych czasach wszystko mamy w zasięgu ręki i wszystko jest dobrze, kiedy jesteśmy w stanie zapanować nad technologią. Kiedy jednak zaczyna nas przerastać, powoli stajemy się jej niewolnikami.
ATARI WU: Ogromna ilość udogodnień. Sam workflow w przypadku 90 proc. producentów opiera się na komputerze w zasadzie przez cały proces tworzenia muzyki. Aranżacja, miks i mastering mogą odbywać się w pudełku i będzie to brzmienie najwyższej jakości. Technologia wywróciła do góry nogami również granie live – w zasadzie nie ma rzeczy niewykonalnych, jedynie niebo jest limitem, jak rapował Notorious B.I.G.
K.S.: Muzyka i nowoczesne technologie to naturalna kolej rzeczy. Technologia i jej poziom wpływają znacznie na nasze życie, dzięki nim funkcjonowanie staje się prostsze, a rzeczy wokół nas są coraz lepsze jakościowo.
W teledysku utworu “Duch” wystąpili: elektroniczny duet XXANAXX / MAREK BILIŃSKI oraz całkowicie elektryczny Jaguar I-PACE. Słowa piosenki napisała Klaudia Szafrańska, wokalistka XXANAXX. Reżyserię teledysku powierzono Marcinowi Filipkowi, jednemu z najbardziej utytułowanych twórców w polskiej branży reklamowej. Za zdjęcia odpowiada Wojciech Zieliński, a za produkcję klipu – Film Fiction. Autorem koncepcji kreatywnej jest agencja Cut The Mustard.