Jeśli Mike Rai, właściciel lokali Falafel Bejrut, zaprasza Cię na ucztę, najlepiej, żebyś przed przyjściem nie jadł przez cały dzień nic. O tym mieliśmy okazję przekonać się wczoraj, podczas kolacji, którą Mike przygotował dla czytelników Mówią Na Mieście.
Było pysznie, było sycąco, było zdrowo i vege!
Mogliście spróbować, między innymi, słynnych kanapek z falafelem w autorskiej wersji Mike'a - z granatem i bakłażanem. Znikały w mgnieniu oka!
Frytki z orientalną przyprawą były chrupiące, złociste i zostały zjedzone tuż po momencie, gdy wszyscy łapiąc się za brzuchy mówili "Nie no, ja to już nic więcej nie zmieszczę".
Dużym powodzeniem cieszył się też hummus jedzony z warzywami, bądź falafelkami wyłożonymi na tacy.
Mike przyznaje, że hummus to jego tajemna receptura, którą zachwyciła się założycielka Jadłonomii - Marta Dymek.
Do przygotowania kanapek Mike używa kilkunastu różnych warzyw, m.in. ciecierzycy i bobu, świeżej pietruszki, kolendry, mięty, rzodkiewki, marynowanej w burakach rzepy, pomidorów, ogórków, mixu sałat, rzodkiewki, papryczki pepperoni, roszponki i jalapeno. I nie żałuje składników!
Mike ma do klientów bardzo indywidualne podejście. Podczas uczty MNM podchodził do każdej zaproszonej osoby, rozmawiał, pytał, czy wszystko smakuje (jakże by miało być inaczej!), przybijał piątki i opowiadał o składnikach, a także historii idealnego przepisu na falafel.
Serdecznie dziękujemy całej ekipie Falafel Bejrut!
|| Tekst i zdjęcia: Ola Pakieła