Maduro, który niedawno dał obywatelom wolne w Wielki Tydzień, by zmniejszyć zużycie wody i prądu, przyznał, że kraj stoi w obliczu "ekstremalnej sytuacji".
Poziom wody w 18 zbiornikach retencyjnych znacznie się obniżył. 60 proc. energii w Wenezueli pochodzi z hydroelektrowni, a obecnie kraj jest dotknięty dotkliwą suszą, wywołaną wyjątkowo intensywnym zjawiskiem pogodowym El Nino.
W Wenezueli, gdzie w 2010 r. doszło do poważnego kryzysu energetycznego, regularnie dochodzi do przerw w dostawach prądu, głównie na prowincji.
Prezydent apelował więc o odpowiedzialne korzystanie ze sprzętu domowego, klimatyzatorów, a także suszarek do włosów.
W tej chwili poziom wody w zaporze wynosi 242 metry nad poziomem morza. Gdy poziom obniży się jeszcze bardziej, do 239 metrów - trzeba będzie wyłączyć turbiny hydroelektrowni.
Co na to opozycja, która, obecnie, ma większość w parlamencie? Skrytykowała plany prezydenta i uznała je za lekkomyślne. biorąc pod uwagę, że w kraju trwa recesja, jest wysoka inflacja, a także brakuje żywności i leków, ciężko wyobrazić sobie, że wolny piątek wpłynie pozytywnie na całość funkcjonowania państwa.