W 2001 ze zdumieniem oglądaliśmy brawurowe wykonanie  „Pójdźmy wszyscy do stajenki” Huberta Urbańskiego, który – młody i jurny – między kolejnymi zwrotkami kolędy wykonywał dość osobliwą choreografię.

W 2013 byliśmy świadkami narodzin „Filiżanki” - najnowszego hitu - już nie czerwonowłosego - Michała Wiśniewskiego.

W kampanii wyborczej roku 2015 potencjał muzyczny wykorzystali także niektórzy politycy. Obserwowaliśmy z zainteresowaniem wokalne popisy Michała Kamińskiego, który, nota bene, poradził sobie lepiej niż jego wspomniany wyżej imiennik.


Wczoraj Internet znów zawrzał jak burza. Tysiące fejsbukowiczów komentowało i udostępniało ekscesy śpiewającego Diego (przez aktualne zamieszanie dotyczące Seksafery Miss Wielkopolski znanego bardziej jako Sławomira S.).

Nagranie, któremu dziś nadano nowe życie, zostało opublikowane przez samego piosenkarza 8 maja 2015 roku. Całe szczęście, że zostało ono opatrzone tytułem „Miss Polski Wielkopolski 2015” bo, zważywszy na charakter występu, choreografię z wykorzystaniem rekwizytów, pomyłki akustyka i nieukrywany playback, można by pomylić finał gali z uroczystym otwarciem nowego bazaru w Piotrkowie Trybunalskim.

 

Cóż. Sławomir S. aka Diego jest głównym sponsorem wyborów, więc – w myśl znanego porzekadła – kto bogatemu zabroni -  postanowił podzielić się z widzami swoim talentem nie zważając na to, czy gala jest akurat najlepszą ku temu okazją.

„Bejbe bejbe bejbe, zakołysz się jeszcze raz” - grzmiało z głośników, podczas gdy Diego pochłonięty był wywijaniem nad głową marynarką, wykonywaniem ruchów frykcyjnych, bądź fikaniem koziołków. I tylko kilka razy zapomniał podnieść mikrofonu do ust! Biorąc pod uwagę wielopoziomowość układu tanecznego – krzesło, poziom, płaska podłoga – jest to bardzo przyzwoity wynik.

 

 

Czy Diego zostanie kolejnym królem discopolo? Tego nie możemy przewidzieć. Obecnie media intensywniej skupiają się na jego pracy bioder, z naciskiem na taniec godowy, więc Pan Sławomir jest na najlepszej drodze do osiągnięcia sukcesu. Cóż bowiem jest lepszego niż kariera przez skandal.

Piękne kobiety, muzyka, taniec i występy przed publicznością – artysta połączył w występie wszystkie swoje pasje. Zazdrościmy. Nie każdego stać na tak spójne zaprezentowanie wszystkich swoich walorów.

„Niesamowite show, jakiego jeszcze nie widzieliście” - jak zapowiedziała konferansjerka rzeczywiście okazało się być niesamowite. I z pewnością zapamiętamy je na długo.

 

UBSI BUBSI, miłego dnia!

Tekst | Ola Pakieła