Zabójczyni
Wuxia to jeden z najbardziej spektakularnych gatunków azjatyckiego kina. Hou Hsiao-hsien to mistrz kameralnych opowieści i introspekcyjnych narracji. To ryzykowne połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę. Jednym z tych strzałów, które śmiertelnie cicho przemykają między bambusowymi pniami i trafiają niespodziewającą się niczego ofiarę prosto w serce.
Chiny, IX wiek n.e. 10-letnia córka generała zostaje porwana przez mniszkę, która wprowadza ją w tajniki sztuk walki, zamieniając w doskonale wyszkoloną zabójczynię. Dziewczynka jest bezwzględnie posłuszna, bez wahania eliminuje okrutnych i skorumpowanych namiestników władcy. Pewnego dnia po nieudanej misji zostaje odesłana w rodzinne strony z rozkazem zabicia mężczyzny, którego miała poślubić. Teraz jej ukochany jest potężnym przywódcą Północnych Chin i zagraża stolicy. Po 13 latach z dala od domu młoda kobieta musi skonfrontować się z rodzicami, wspomnieniami z dzieciństwa oraz długo tłumionymi uczuciami. Związana przysięgą wierności wobec przełożonej musi wybrać pomiędzy uświęconą tradycją, w której ją wychowano, a głosem serca.