Powodów jest kilka. Przede wszystkim bardzo dobra lokalizacja. Miejsce, pomimo tego, że znajduje się w Centrum, jest nieco schowane. Dzięki temu pęd i hałas dający o sobie znać w każdej innej pobliskiej knajpie nie jest w stanie tu dotrzeć. Jest kameralnie, cicho i ustronnie – chciałoby się rzec: idealnie.

 

Również karta sprzyja wakacyjnej biesiadzie. Nie jesteśmy w stanie określić tego inaczej – bałkańskie klimaty to nie tylko fenomenalna pogoda, ale i stół zastawiony grillowanym mięsem, kolorowymi warzywami, aromatycznymi ziołami, niepowtarzalnym pieczywem. Obowiązkowo z karafką (lub kilkoma) wina pachnącego palącym słońcem. Jest pysznie i na bogato, wie o tym każdy kto choć raz pojawił się w Grecji, Chorwacji, Albanii czy Bułgarii. 


Wróćmy do samego ogródka. Wrażenie, że to właśnie tutaj się to wszystko zaczęło towarzyszy nam za każdym razem gdy pojawimy się w pobliżu. Wrażenie robi kosmiczne i choć aranżacja to jedno, to najwięcej klimatu dają tu ludzie. Goście, którzy głośno rozmawiają, śmieją się do rozpuku, wznoszą toasty. Nikt nie patrzy na siebie z góry, wszyscy choć przy oddzielnych stolikach zdają się być uczestnikami jednej, przaśnej kolacji. Naprawdę ciężko jest o podobne miejsce, tym bardziej w Centrum. 

Zobacz też: Letnie promocje w MoMu

 

W ostatnim czasie banjalucki ogródek przeszedł modernizację – a właściwie gruntowny remont. Pozostały kolorowe lampki i drewniane elementy. Pojawiły się latawce, płachty materiału chroniące przed ugotowaniem się w słońcu, mnóstwo zielonej roślinności doniczkowej. Są leżaki, poduchy, mnóstwo stolików. W tle gra przyjemna muzyka, sprzyjająca uczcie – niejednokrotnie grana na żywo. Chcesz wpaść z dzieckiem? Śmiało! Na pewno nie będzie się nudziło. Są kręgle, rakietki do badmintona i wiele innych atrakcji.

 
Absolutnym hitem są serwowane tu lunche. Zawsze pyszne i świeże – a nie odgrzewane kotlety z dnia poprzedniego. Zjecie je od poniedziałku do piątku w godzinach 12:00-16:00, płacąc 19,90zł za zestaw mięsny i 15,90zł za wege. W upały wpadajcie na chłodniki – zupełnie inne niż te z buraczków, które tak często przyrządzamy samodzielnie w domu.

 

 
Poniedziałek – z reguły nikomu się specjalnie nie pali, aby w ten ciężki dzień wychodzić jeszcze na miasto. Czas zacząć łamać przyzwyczajenia, na samym początku tygodnia dzieje się tu najwięcej. gdyby ktoś chciał napisać o nich piosenkę, miałaby ona 3 zwrotki. Od 16:00 do 19:00 z bałkańskie klasyki, czyli banjalucki rolovani cevap, gurmanska pljeskavica lub cevapcici zapłacicie tylko dwie dyszki. Po 19:00 bałkańskim wino wjeżdża na salony - 7zł za lampkę? Można pić i pić. O tej samej godzinie zaczyna przygrywać bałkańska muzyka grana na żywo. Akordeon, klarnet, wokal – bardziej bałkańsko się nie dało.

 

Wpadajcie! Bo kiedy, jak nie teraz?

Widzimy się przy Szkolnej 2/4!