Georg zostaje wysłany pod granicę z Finlandią – wojskowi boją się, że właśnie tamtędy wejdą do Szwecji Rosjanie. Kerstin zmuszona jest wrócić do rodziców. Miała być małżeńska sielanka, odkrywanie nowych wspólnych lądów, jest za to pustka, rozstanie, niepewność.

Osamotnienie, alienacja, strach. W przypadku Georga dochodzi jeszcze żołnierska tułaczka pośród śmiertelnych mrozów. Poczucie zwątpienia, braku sensu towarzyszą mu każdego dnia. Dodatkowo obserwowanie dowódców, którzy sami zagubieni, wydają bezsensowne, szkodliwe dla poborowych rozkazy. Jeden z nich – urodzony sadysta, bez oporów żongluje zdrowiem i życiem swoich żołnierzy, dając upust własnym politycznym sympatiom. Nicość i szarość. I strach. Patrząc na ten pseudowojskowy oddział aż strach ogarnia. Jak młodzi, niedoświadczeni ludzie nieposiadający żadnego doświadczenia, wiedzy, a nawet ekwipunku, mają zapewnić bezpieczeństwo państwu? Bez mundurów, butów, płaszczy zimowych nocują w namiotach, choć mróz na zewnątrz sięga ponad dwudziestu stopni poniżej zera. Głód, poniżenia, lęk, że kiedy wróg wreszcie zaatakuje nie będzie się jak bronić. Tyle na froncie wojennym.

Kerstin w tym czasie przeżywa fascynację (i romans) tajemniczą, uwodzicielską kobietą, dzięki której odkrywa własne potrzeby, marzenia i pragnienia. Mieszka z rodzicami (bo tak wypada, ale też jest wygodne ze względów finansowych), pracuje, nie mając nadziei na polepszenie swojej sytuacji. Sama stawia się w sytuacji przegranej, jest fatalistką, i nawet gorące uczucie jakie przeżywa z Violą, nie jest w stanie odwrócić ani zmienić jej myślenia. Przecież nawet swoje uczucie do kobiety stawia na przegranej z góry pozycji. W tle historii Kerstin możemy też podpatrzeć Szwecję wojenną, bierną, w teorii neutralną, pełną jednak sympatyków wszelkiej maści nacjonalizmów, Szwecję – twierdzę, zmagającą się z problemami aprowizacyjnymi, Szwecję wstydliwą.

Najlepsza w tej książce jest swoista rywalizacja między obiema historiami – północną Georga a południową Kerstin. Ich zabieganie o uwagę i sympatię czytelnika poprzez pokazanie komu z nich jest gorzej w czasie wojny. Zmaganie się z własnymi lękami, słabościami (a tych jest co niemiara), wątpliwościami i nienazwanymi tęsknotami. Przy okazji widać absurdalność wojennej rzeczywistości, śmieszność politycznych decyzji, małość jej wykonawców.

Wojna to czas sprawdzenia siebie i swoich bliskich. W przypadku naszej pary ten sprawdzian przyniósł jednoznaczne odpowiedzi, ale pokazał również jak wiele odcieni ma pasywność, zniewaga i krzywda.