Kto jeszcze nie wie, co to matcha? Nie ma się czego wstydzić, to nie jest jeden z tych trendów, które atakują nas ze wszystkich stron. Najprościej rzecz ujmując, jest to zielona herbata. Nie byle jaka, bo sproszkowana. Nie rozpuszcza się, więc szczególną uwagę trzeba poświęcić temu, by dobrze ją wymieszać. Jak wszyscy wiemy, zielona herbata zdrowa jest (i kropka). Pobudza długofalowo, obniża ciśnienie krwi, stymuluje myślenie i ma pozytywny wpływ na pracę serca. Bierzcie i pijcie z tego wszyscy, oto nasze top 5 na matchę w Warszawie.

Zobacz też: Knajpy, w których zjesz śniadanie o każdej porze dnia

 

Matcha Bistro & Bar

To ona jest tu gwiazdą menu, więc jeśli za nią nie przepadacie, z przykrością informujemy, że musicie wybrać inny lokal. Dodają ją do makaronów, zup, deserów. Jeśli jednak wolicie poprzestać na filiżance, to i tak trafiliście bezbłędnie. Do wyboru kilka opcji, jeśli lubicie z mlekiem, dostaniecie tu szeroki wybór również tych roślinnych. Sam lokal położony jest w doskonałym miejscu (Plac Zbawiciela), a jego wystrój w nowoczesnym stylu nawiązuje do tego japońskiego specjału.

 

Gdzie? Ul. Mokotowska 17

 

MOD

W ostatnich latach jedno z najmodniejszych miejsc w stolicy. Bezbłędna fuzja kuchni azjatyckiej fusion z francuskim nalotem. Brzmi specyficznie, ale uwierzcie, warto tu zajrzeć. Jeśli wpadniecie tu w godzinach wczesno-popołudniowych, być może uda Wam się zdążyć na ich donuty, które produkują do godz. 12:00. Wracając do matchy, dostaniecie ją tu w drinkach, ramenie, na pączkach i w formie frappe – na lodzie i mleku roślinnym. Bez wątpienia punkt obowiązkowy na mapach wielbicieli tego zielonego proszku.

 

Gdzie? Ul. Oleandrów 8

 

STOR

Świetna miejscówka, by wpaść na chwilę, a wyjść po dwóch godzinach! Przemiłe wnętrze, menu pełne smakowitości w płynie i słuszny wybór przekąsek oraz deserów. Karta zwięzła, co i tak nie ułatwia decyzji. Chyba, że wpadacie tylko na matchę – tu dostępna w wersji latte, za dopłatą w wysokości 1zł na mleku owsianym, bądź ryżowym. W czwartki zjecie tu tez pączki ze wspomnianej wyżej restauracji MOD. Nie zapomnijcie telefonów – to aż się prosi o fotkę na insta.

 

Gdzie? Ul. Tamka 33

 

Uki Uki

Słyną z makaronu, który przygotowują sami, kuchni japońskiej (ale bez sushi) i ramenu. Poważnie, jeśli jeszcze nie próbowaliście tej wyrazistej zupy, to miejsce jest świetne, by przekonać się, jak smakuje. Wracając do zielonej hebraty – tutaj dostaniecie ją w lodach (do zamówienia osobno, lub z mochi – pychota), ale w płynie również. Matche wypijecie tu w kremowej, mlecznej wersji. Polecamy, szczególnie przy dużym głodzie.

 

Ul. Krucza 23/31

 

The Cool Cat

Chyba nikogo nie zdziwi, że ponownie mamy do czynienia z kuchnią inspirowaną orientem. Jeśli jednak myślicie, że w tej dziedzinie już nic Was nie zaskoczy, to grubo się mylicie. Łączą smaki w autorski, niebanalny sposób. Nawet, jeśli chodzi o śniadania – co jest rzadkością. Matchę wypijecie tu w czterech wariantach: na ciepło (z mlekiem lub bez) i z lodem (również sote lub w wersji latte). Wpadajcie przelotem, lub na obiadokolację z deserem.

 

Ul. Solec 38

 

 

Nie zapomnijcie po wszystkim wytrzeć zielonego wąsa (albo nie, przecież idzie wiosna!).

Zdjęcia pochodzą z fanpage`y opisywanych lokali